Germańskie Imperium
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Jestem odważny, ale nie dlatego, że się nie boję. Jestem odważny, bo wiem, że są rzeczy ważniejsze niż strach.
 
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Fabuła forum i to, co najważniejsze

Go down 
AutorWiadomość
Prusy
Admin
Prusy


Liczba postów : 1178
Age : 31
Skąd : Z Mordoru.

Fabuła forum i to, co najważniejsze Empty
PisanieTemat: Fabuła forum i to, co najważniejsze   Fabuła forum i to, co najważniejsze I_icon_minitimePon Mar 04, 2013 7:39 am

Na ulicach panuje typowy gwar, a jednak wyczuwasz, że coś jest nie tak. Widzisz strach w oczach ludzi, dzieci nie śpiewają, a psy nie szczekają tak wesoło jak kiedyś. Tylko niebo jest takie samo i nie przejmując się ludzkim losem, jaśnieje czystym błękitem lub ubiera się w ponurą suknię uszytą z burzowych chmur. Świat jest teraz inny niż kiedyś. Co tak naprawdę się wydarzyło?

Niektórzy ludzie od urodzenia pną się na sam szczyt, a swój Mount Everest widzą u władzy. Ludzie, którzy nie cofną się przed niczym. Właśnie oni postanowili zawojować świat. Niektórzy wykazali się w tym większym sprytem, mieli lepszą strategię. Najlepiej wykazał się ktoś o kim dawno zapomniano, ktoś kto ponownie zdobył szturmem karty historii, a mianowicie pewien albinos. Oczywiście warto wspomnieć również o jego bracie. Jako że rodzina trzyma się razem, a bez sojuszników ani rusz powstała koalicja. Wszystkim przewodzili dwaj bracia, powszechnie znani Gilbert oraz Ludwig. Przyłączało się coraz więcej ludzi, których wcześniej nic nie łączyło. Razem dało im się coś stworzyć – potęgę. Mimo tego, że zaczęły powstawać ukryte wewnętrzne konflikty, siła wcale nie malała.

Polityka się zmieniała i nie wszystkim to odpowiadało. Kilka niepokornych dusz zerwało się do walki. Jedni dla zasady, inni uczynili to z powodu znużenia swym codziennym życiem, kolejni czuli się pokrzywdzeni. Były również osoby, które chciały władzy. Władzy na własnych warunkach. Tak oto powstała rebelia, pierwsza działalność konspiracyjna przeciwna nowemu porządkowi. Okazało się jednak, że jest to zbiór barwnych osobowości o własnych celach, motywacjach i sposobach na życie. Tak mało zorganizowana grupa nie miała szans poradzić sobie z imperium, które tymczasem rosło w siłę. Sojusznicy zaczęli pilnować potencjalnych wrogów oraz osoby, które nie chciały włączać się w konflikty. Napięcie rosło.

Skręcasz w wąską uliczkę, mijasz oblepione ogłoszeniami domy. Gdzieniegdzie jakiś buntowniczy duch zerwał kartki, by dać władzy znak nieposłuszeństwa lub dać upust tłumionym, negatywnym emocjom. Przechodzisz obok dwójki szepczących ludzi, którzy rzucają ci podejrzliwe spojrzenie. Ktoś obserwuje cię znad gazety nieufnym wzrokiem. Z okna mijanego budynku słyszysz zakazane dźwięki strojonego radia. Miasto żyje, woła ściszonym głosem, że to nie koniec.

Władze próbowały znaleźć rozwiązania na kryzys. Pojawiły się kartki na żywność. Aby ludność się nie buntowała wprowadzono kontrolę informacji przekazywanych w telewizji i prasie. Świat nabierał coraz bardziej szarych barw. Zmieniła się waluta, władza, mapy… zmieniło się wiele. Mocniejsi wywierali nacisk na słabszych. Niesprawiedliwość stała się codziennością, bowiem osoby u władzy wiedziały jak swą pozycję wykorzystać. Egoizm zatruwał ludzkie serca, które opanowywał strach. Ludzie tracili zaufanie do najbliższych.

Tajemnicza dwójka niespodziewanie rusza za tobą. Słyszysz cichy stukot butów, widzisz przesuwające się zdradliwe cienie. Mimowolnie przyspieszasz kroku, czujesz na sobie ich wzrok. Nagle, gdy słyszysz już kołatanie swego serca i spodziewasz się najgorszego, nieznajomi mijają cię, biegnąc gdzieś dalej przed siebie. Widząc przedmioty, które mają przy sobie, powoli uświadamiasz sobie kim są… Po chwili docierają do ciebie dźwięki eksplozji.

Mimo wszystko rebelia nosząc wzniosłą nazwę „Wschodzące słońce” wciąż działała na swój chaotyczny sposób. Jednakże mimo wszystko wprowadzała więcej zamieszania niż pożytku. Mimo wszystko pokazali oni jedno – nawet imperialiści nie mogli już czuć się bezpiecznie. Jako że wśród rebeliantów można było najczęściej znaleźć osoby, które nie lubiły się podporządkowywać, trudno było działać równie zorganizowanie co przeciwnicy. „Wschodzącemu słońcu” brakowało ładu. Mimo że byli razem, każdy dążył do czegoś innego, szedł w inną stronę… a jednak między niektórymi powoli zaczęły powstawać więzy. Nieliczni zrozumieli, że bez współpracy nic nie wyniknie z ich wysiłków, jednakże inni brną dalej. Coraz liczniejsza rebelia znalazła schronienie w murach starego, zrujnowanego miasta. Czy cokolwiek uda im się zmienić? A może potrzeba tu dyscypliny i konsekwentnego przywódcy?

Niektórzy nie chcieli przyłączyć się do żadnej ze stron. Jedni po prostu się bali i mimo sprzeciwu w stosunku do władzy, nie wykazali odpowiednio walecznego serca. Kolejni z obojętnością przyjęli do świadomości nową rzeczywistość, a jeszcze inni postanowili zadbać jedynie o własne sprawy. Reszta uczyniła to zapewne z niechęci do przemocy bądź z braku wiary w możliwości niezdyscyplinowanych i chaotycznych w działaniu rebeliantów. Z różnych powodów wybrali neutralność. Tylko czy da się pozostać biernym? Może nadejdzie dzień, w którym zastraszeni znajdą siłę do walki o wschód słońca, a obojętni okażą serce? Czy też strach zawiedzie ich w zupełnie inne strony, a pokusa władzy zawładnie ich umysłem?

Brniesz dalej w ciemne alejki miasta, mijasz pozamykane sklepy i zasępionych ludzi. Czy zawalczysz o uśmiech na ich twarzach? Co jest właściwsze? Nieść wolność światu z rebeliantami, jednocześnie siejąc chaos? Pilnować ustalonego porządku imperium? A może pozostać neutralnym, by uchronić się przed starciami dwóch zwalczających się stron? Może zadbasz jedynie o własne interesy?

Zostaniesz czy uciekniesz?




Forum jest czymś w rodzaju wspólnie pisanej książki, a poglądy postaci wcale nie pokrywają się z poglądami użytkowników. Ktoś musi w końcu odgrywać złe charaktery, prawda? Nie mówimy w niczyim imieniu i nie chcemy nikogo obrażać. Jak można zauważyć po każdej stronie znajdują się osoby z różnych, odległych stron świata, więc trudno tu o jakąś ideologię… nie odnosimy się tu do żadnych państw. Oczywiście można tu spotkać postacie z Hetalii, ale wypowiedzi postaci nie mają się wiązać z opiniami na temat krajów. Nikt nie mówi w niczyim imieniu – jeżeli dajmy na to Ludwig powie, że a+b=c to nie ma to żadnego związku z krajem wpisanym jako nick. To czysta fikcja literacka, nie mająca na celu oczerniania nikogo, propagowania niczego… Gilbert mówi za postać Gilberta, a nie za jakiś ogół czy grupę ludzi. Jego słowa to słowa postaci opisanej w KP, która jest dziełem jej autora. Autor może stworzyć postać dobrą lub złą, jest to tylko czysta fikcja, więc mamy nadzieję, że nie zostanie źle zrozumiany.
Z powodu faktu, iż administracja leży w rękach osób, które odgrywają Ludwiga i Gilberta - waluta to marka niemiecka. Z urzędnikiem może uda ci się porozmawiać w miejscowym języku, ale znajomość niemieckiego jest wskazana (i tak piszemy po polsku). Zarys sytuacji politycznej - odsyłamy do Gwiezdnych Wojen.

Całość autorstwa Kamieńska Szachtyńskiego.
Powrót do góry Go down
 
Fabuła forum i to, co najważniejsze
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Reklama naszego forum

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Germańskie Imperium :: Początki bywają trudne... :: -
Skocz do: